Zazdroszczę i tej wiosny i haftu. Ostatnio go chyba poczyniłam w miniaturce prawie rok temu. Teraz właśnie mi przypomniałaś, że leży i cierpliwie czeka. Jak pokażę to dam Ci znać, że to ten, bo to było ciekawe doświadczenie jeśli chodzi o krzyżyki, może nawet patent. No cóż potrzeba matką wynalazków. Pozdrówki. Jak tam Walerek, mój rozrabia na potęgę. Syjamy mają chyba opóźnioną młodość.
Wiosna jak malowana! :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZazdroszczę i tej wiosny i haftu. Ostatnio go chyba poczyniłam w miniaturce prawie rok temu. Teraz właśnie mi przypomniałaś, że leży i cierpliwie czeka. Jak pokażę to dam Ci znać, że to ten, bo to było ciekawe doświadczenie jeśli chodzi o krzyżyki, może nawet patent. No cóż potrzeba matką wynalazków.
OdpowiedzUsuńPozdrówki. Jak tam Walerek, mój rozrabia na potęgę. Syjamy mają chyba opóźnioną młodość.
śliczny obrazek ;) pracochłonny zapewne
OdpowiedzUsuńPiękny hafcik,podziwiam cierpliwość.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuń