sobota, 5 października 2013

Decu,grzechotka i nowinka :)

Walery łapie promienie słoneczne.


Ostatnio wykonane chusteczniki,ten z różami zostawiłam sobie a w piwonie pomaszerował do kuzynki.


Dla mojego wnuczka Stasia zdobiłam dzisiaj grzechotkę.
Wiem nie chwaliłam się tym faktem.
Staś ma już przeszło cztery miesiące- urodził się 25-go maja i był najukochańszym prezentem dla swojej mamusi i dla mnie.
Grzechotki i inne zabawki znalazłam na blogu Marii
i pozwoliłam sobie zrobić podobną.


Do wykonania grzechotki wykorzystałam jajko niespodziankę,koraliki,rurkę i mulinę.

Pozdrawiam cieplutko :)

2 komentarze:

  1. Gratulacje. Czy po raz pierwszy zostałaś babcią? Super pomysł na grzechotkę, chyba wykonam sobie taki kastaniet, fajnie by wyglądał jako tancerka flamenco.
    Tylko jeden z moich kotów miał jasne poduszki, Gizmek. Miau miał ciemne i Miłek też takie ma, a dzisiaj też się napromieniowywał. Jednak słońca nie starcza dla żółwia, chyba go będzie znowu trzeba dogrzewać lampą. Pewnie jak zwykle w grudniu po przesileniu powróci mu aktywność.
    Pozdrówki i pogłaskanki.

    OdpowiedzUsuń