Żeby nie było że nic nie robię.
Uszyłam wełnianą,miękką poduchę dla Walerego i bardzo mu się spodobała.
Obrus, dwie podkładki i dwie łapki do chwytania garnków.
Poduszkę na zdobyty ostatnio obrotowy taboret. W jej szyciu pomagał mi Walery.
Na koniec mała kolba z lawendy.
Serdecznie pozdrawiam :)
Podziwiam, że chce leżeć na tym w te upały. Jednak gdy będzie zimo to jak znalazł.
OdpowiedzUsuńMój jeszcze nie szył jednak wczoraj też ufilcował sobie legowisko i też mimo upału sprawdzał swój wyrób.
Jutro mam nadzieję wykończyć jabłuszka i wysłać. Przez ten upał nic mi się nie chce.
Pozdrówki i głaskanka. Fajne mu imię dałaś.
Jutro wysyłam Ci jabłka. Proszę potwierdź jak dojdą. Problemy z blogerem pewnie się przedłużą i nie będę mogła wstawiać postów.
OdpowiedzUsuńSłodki kociak i śliczne prace
OdpowiedzUsuń